Z pomieszkania Mniszcha wojewody, gdzie się od kilku dni miano na baczności i w pogotowiu, dawano dzielny odpór i rączo strzelano, aż nareszcie przypadli bojarowie i lud uśmierzyli.
Skoro wyszedł od niego, zaczęto roz- dawać kaftany: piękniejsze otrzymali Żorawiński, Sobieski, Suliszowski, hospodar Raduła, Veveli; pośledniejsze dostały się innym a mianowicie osobom z orszaków.
Marina we więzieniu ogłosiła się ciężarną a potom niedługo, jakby na zawołanie, powiła Moskwie nowego cara.
Mniszcha i Marinę posądzano, że pragnęli dostać fię do szalbierza, te umyślnie drogę zmienili i wolno jechali, dosyć że blisko gra- nic litewskich pod Białą w księstwie smoleńskiem ukazał się stronnik szalbierza Alexander Zborowski, ów syn Samuela, jeszcze jako Oleś w niniejszóm dziele spomniony : zbił tysiąc Moskwy, która była tym odesłanym Polakom dla zasłony przy- dana i niezrozumiawszy że chodziło tylko o Marinę a najwię- cój i o Mniszcha wojewodę , wszystkich odprowadzanych, na- wet posła Oleśnickiego do obozu tuszyńskiego przywiózł.
Jako z urodzenia Polak , sprzyjał Polakom i z Rożyńskim razem przeszedł na stronę królewską; był pod Smoleńskiem a ze Żółkiewskim pod Kłuszynem, ale rozgniewany że mło- demu Sołtykowowi dawano przed nim pierwszeństwo, wrócił do szalbierza.
Szujski oczekiwał ich spokojnie i pewnie mu się przypomniał ów dzień , kiedy na koniu z krzyżem w ręku wpadł także z powstańcami na Kreml do rastrigi niby to w imieniu wiary świętćj a rzeczywiście dla przywłaszczenia sobie władzy.